Instytucja samooczyszczenia (procedura self-cleaningu) daje możliwość wykazania przez wykonawcę, w toczącym się postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego, swojej rzetelności pomimo zaistnienia wobec niego wymienionych podstaw wykluczenia. Przy czym, zgodnie z art. 24 ust. 9 ustawy Pzp, ocena, czy podjęte przez wykonawcę działania można w konkretnych okolicznościach uznać za wystarczające do wykazania rzetelności danego wykonawcy należy do zamawiającego.
Z uwagi na brzmienie art. 180 ust. 1 Pzp, Izba w ogóle nie bada ceny zaoferowanej przez wykonawcę, ale tylko samą czynność zamawiającego, tj. czy prawidłowo ocenił złożone przez wykonawcę wyjaśnienia, i czy prawidłowo zaniechał odrzucenia oferty danego wykonawcy. I tylko tej też perspektywy Izba oceni prawidłowość czynności bądź zaniechania zamawiającego w kwestii dopuszczalności powtórnego wezwania do wyjaśnień.
Ustawodawca krajowy, implementując do prawa krajowego art. 57 ust. 4 lit. h Dyrektywy 2014/24/UE (korespondujący z brzmieniem wcześniejszego art. 45 ust. 2 lit. g Dyrektywy 2004/18/WE) wprost wskazał, iż działanie wykonawcy w zakresie złożenie nieprawdziwych informacji nie musi mieć charakteru umyślnego, ale może być to również działanie nieumyślne, tj. działanie niedbałe.
Nie ulega wątpliwości, że wprowadzenie w błąd może nastąpić zarówno przez przekazanie informacji nieprawdziwej w podanym powyżej znaczeniu, jak i w następstwie zaniechania przekazania (ukrycia, zatajenia) informacji prawdziwej (zgodnej z rzeczywistością) – oba te przypadki należy odnosić do pojęcia złożenia nieprawdziwych informacji.
Zgodnie z dyspozycją art. 24 ust. 1 pkt 17 ustawy Pzp, z postępowania o udzielenie zamówienia wyklucza się wykonawcę, który w wyniku lekkomyślności lub niedbalstwa przedstawi informacje wprowadzające w błąd zamawiającego mogące mieć istotny wpływ na decyzje podejmowane przez zamawiającego w postępowaniu o udzielenie zamówienia. Przepis ten jest niezwykle groźny w skutkach dla wykonawcy, gdyż przy jego zastosowaniu nie ma potrzeby wykazywania przez zamawiającego zamiaru wykonawcy, wystarczy już wina nieumyślna.
Transparentność jest warunkiem sine qua non dla konkurencyjnych zamówień publicznych. Zadbanie o ten jeden element otwiera zamówienia dla szerokiej grupy przedsiębiorców, co przekłada się na realne, wysokie oszczędności u zamawiających. Zaś okoliczność, iż zamawiający wydatkują prywatne środki podatników powoduje, że każdy obywatel powinien być żywo zainteresowany, by wprowadzić w Polsce dwa narzędzia, znacznie zwiększające transparentność w zamówieniach publicznych.
Uwzględniając zmiany wprowadzone ustawą z 22 czerwca 2016 r. o zmianie ustawy – Prawo zamówień publicznych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2016 r. poz. 1020), która weszła w życie w dniu 28 lipca 2016 r., zamawiający w ogłoszeniu i specyfikacji istotnych warunków zamówienia wskazuje wykaz oświadczeń lub dokumentów, potwierdzających spełnienie warunków udziału w postępowaniu oraz brak podstaw do wykluczenia. Głównym dokumentem stało się aktualne na dzień składania ofert oświadczenie składane na formularzu Jednolitego Europejskiego Dokumentu Zamówienia (zwanego dalej: „JEDZ”). Jednak zakres ujawnionych w nim informacji, które będą stanowić wstępne potwierdzenie, że wykonawca nie podlega wykluczeniu oraz spełnia warunki udziału w danym postępowaniu, wskazuje zawsze zamawiający. To oznacza że JEDZ-e mogą się za każdym razem różnić, więc wypełnienie dokumentu wymaga podwyższonej koncentracji i każdorazowo indywidualnego podejścia ze strony wykonawcy.
Zamawiający zgodnie z art. 29 ust. 1, 2 i 3 w zw. z art. 7 ust. 1 ustawy Pzp musi dokonać opisu przedmiotu zamówienia w sposób jednoznaczny i wyczerpujący, ale też taki który nie będzie utrudniał uczciwej konkurencję np. poprzez niezasadne posłużenie się w ramach opisu przedmiotu zamówienia odwołaniem do znaków towarowych.
Rewolucja nadeszła i uchwyci już dziś wszystkie przetargi będące w toku, a nawet te w których na dziś nie podpisano umowy w sprawie zamówienia publicznego. Zatem od dziś należy się spodziewać nie tylko zmiany praktyki zamawiających ale i wyniki przetargów nawet tych rozstrzygniętych, gdzie jeszcze nie podpisano umowy. Może się okazać że nie zostanie kamień na kamieniu.
Zgodnie z art. 93 ust. 1 pkt 4 ustawy zamawiający unieważnia postępowanie o udzielenie zamówienia, jeżeli cena najkorzystniejszej oferty lub oferta z najniższą ceną przewyższa kwotę, którą zamawiający zamierza przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia, chyba że zamawiający może zwiększyć tę kwotę do ceny najkorzystniejszej oferty. W orzecznictwie KIO przyjmuje się powszechnie, że w takim wypadku wykonawca nie może domagać się zwiększenia środków przez Zamawiającego, że zwiększenie to uprawnienie a nie obowiązek Zamawiającego, zatem nawet nie musi sprawdzać, czy ma dodatkowe środki. Jest to z pewnością mechanizm do wpływania przez zamawiającego na to komu zamówienia ostateczni udzieli lub nie, dlatego warto się temu problemowi bliżej przyjrzeć.